poniedziałek, 2 listopada 2015

"Pieśń o sencha"

Upłynął miesiąc od mojego powrotu z Japonii i już ponad kwartał od ostatniego wpisu na blogu. Przyznaję, że brakowało mi chęci bądź motywacji do publikowania tutaj, ale był to też czas, kiedy musiałem wreszcie skupić się na czymś poważniejszym i domknąć różne sprawy ;) Ciężko powiedzieć, z jaką regularnością będą pojawiały się kolejne wpisy, niemniej obserwacji, degustacji i innych wspomnień związanych z herbatą – w Japonii i poza nią – uzbierało się na tyle dużo, że raczej długo nie powinno zabraknąć tematów wartych omówienia, a nowych doświadczeń stale przybywa.

Dziś dość krótko i nietypowo, bo postanowiłem przytoczyć fragment ważnego i szczególnie ciekawego, moim zdaniem, utworu Sencha uta (Pieśń o sencha). Stworzył go ok. 1694 r. Gettan Dōchō (1636–1723), mnich szkoły zen ōbaku, która miała istotny wpływ na ukształtowanie się japońskiej kultury picia herbaty liściastej. Nauczycielem Gettana był przez wiele lat Ingen Ryūki (chiń. Yinyuan Longqi; 1592–1673), założyciel sekty ōbaku, przywoływany także często jako inicjator tradycji senchadō, chociaż obsadzanie go akurat w tej roli wydaje się nie do końca uzasadnione. To zresztą u Gettana wyraźniej widać świadome odróżnienie świata sencha od chanoyu oraz kontynuację "klasycznej" idei herbaty, sięgającej czasów chińskiej dynastii Tang (618–907):

Żyjący na wsi mnisi nie lubią towarzyszyć [dostojnikom] w wytwornych spotkaniach [herbacianych].
Głupcy, [dla nich] jedynie mieszkanie w skalnych grotach jest właściwe.
Ktoś wysyła aromatyczną herbatę znad wschodniego [brzegu] jeziora [Biwa].
Do ceramicznego kociołka wlewam wodę ze źródła, listki opiekam i gotuję.
Nie są potrzebne bambusowa miotełka i łyżeczka, nie są potrzebne żarna.
Gdy dobrze się zagotuje, nalewam [i piję herbatę], zwilżając wyschnięte wnętrzności.
Po wypiciu trzeciej czarki umysł się orzeźwia.
Wychylam się przez okno i nasłuchuję w spokoju wibrującego śpiewu ptaków [tłum. DM].

野衲は愛せず綺席に陪ることを
癡憨只岩房に住す合し
湖東の芳荈人の餉る有り
瓦鼎に泉を斟んで葉を焼いて湘る
筅匙を用いず磨を用いず
爛烹して便ち酌んで枯腸を潤す
三盞を喫し了りて精神爽やかなり
牕に倚りて静かに聴く鳥の簧を鳴すを

Gettan Dōchō odżegnywał się od chanoyu, która utraciwszy ducha wabi, przybrała formę wystawnych przyjęć dla elity. Zamiast matcha, mielonej w żarnach na proszek i ubijanej bambusową miotełką, preferował liściastą, gotowaną (wówczas) sencha, wpisującą się w wizję herbaty bliską praktyce niegdysiejszych eremitów, którzy prowadzili samotnicze życie w górskich jaskiniach. Wersy o zwilżeniu "wyschniętych wnętrzności" i o orzeźwieniu umysłu "po wypiciu trzeciej czarki" to z kolei nawiązania do słynnego tangowskiego poematu Lu Tonga (ok. 795–835) o siedmiu czarkach herbaty – napoju pozwalającego przenieść się do taoistycznej krainy nieśmiertelnych. Sam Lu Tong również żył w oderwaniu od doczesności, rezygnując z kariery urzędniczej, a jego idea herbaty w duchu seifū 清風 (dosł. "czystego wiatru") stała się w końcu jednym z fundamentów senchadō.

Gdyby chcieć w skrócie scharakteryzować senchadō, można by stwierdzić, że powstała ona z połączenia owych duchowo-filozoficznych wartości zakorzenionych w starożytnej, eleganckiej kulturze herbaty ze stylem jej przygotowania i picia, który przyjął się w Japonii dopiero w okresie nowożytnym. Warto zapamiętać, że właśnie w sencha – nowego typu liściastej, niemielonej herbacie, parzonej ostatecznie w czajniczku – upatrywano drogi do odrodzenia "ducha herbaty" dawnych mistrzów, na czele z Lu Tongiem i Lu Yu (autorem "Księgi herbaty").

Starałem się zwrócić na to uwagę podczas spotkania zorganizowanego w krakowskiej Czarce w ubiegłą sobotę, w ramach Nocy Herbaty. Dzięki jeszcze raz dla wszystkich, którzy w mniejszym czy większym stopniu współtworzyli imprezę lub choćby biernie w niej uczestniczyli. Mam nadzieję, że z roku na rok będzie przybywało okazji, aby wymieniać się herbacianymi doświadczeniami oraz wiedzą także poza przestrzenią wirtualną i wychylimy wspólnie jeszcze niejedną czarkę dobrej herbaty :)

Świątynia Manpukuji w Uji, główna siedziba szkoły ōbaku.